Chaos na lotniskach spowodowany brakiem pracowników już się zakończył — uważa Christine Foerster, z zarządu Grupy Lufthansy.
Jej zdaniem sytuacja wraca do normy i nie powinno być już dramatycznych sytuacji, które stały się normą w europejskich portach tego lata. Jedyne, co jeszcze może spowodować komplikacje w podróżach, to absencja, bo jednak coraz więcej pracowników choruje. Christine Foerster nie wspomina o jeszcze jednym potencjalnym zagrożeniu w przypadku Grupy LH: 97 proc. pilotów jest zdecydowanych na strajk, jeśli szybko nie otrzymają podwyżek i nowych regulacji w zatrudnieniu. Strajkować chcą także piloci szwajcarskiej linii Swiss, która należy do Grupy LH.
— Najtrudniejszy moment zdecydowanie mamy już za sobą. Operacje lotnicze powoli się stabilizują — mówiła Christine Foerster w wywiadzie dla „Funke”. Przyznała jednak, że wysoka liczba zachorowań wśród personelu tego lata bardzo utrudnia znalezienie zastępstw. — To naprawdę stało się i nadal pozostaje, ogromnym wyzwaniem — dodała. Z tego powodu linia nie jest w stanie wykonać niektórych połączeń.