Od środy kraje Unii Europejskiej nie mogą importować rosyjskiego węgla, ponieważ skończył się okres przejściowy przewidziany w piątym pakiecie sankcji unijnych przyjętych w kwietniu.
Przypomniał o tym brukselski portal informacyjny Politico. Do Polski docierają zaś kolejne dostawy węgla. W środę do portu w Świnoujściu przypłynęło 20 tys. ton tego surowca z RPA.
Zakaz importu nie przewiduje żadnych wyjątków. Dopilnowanie, by był on respektowany, należy do krajów członkowskich.
– Są to decyzje, które zostały podjęte jednogłośnie w Radzie UE – mówił w ubiegły piątek na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik Komisji Europejskiej Eric Mamer.
– Oczekujemy więc, że państwa członkowskie oczywiście wdrożą decyzje, które same podjęły – dodał, odpowiadając na pytanie, co grozi krajom, które ewentualnie nie zaprzestałyby importu rosyjskiego surowca.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zapewniła, że węgla z importu i krajowych kopalń będzie więcej, podobnie jak nowych dodatków osłonowych. „Mają one pojawić się we wrześniu. Już teraz to koszt około 35 mld zł” – wskazała.